Kolejną dobę trwają działania na południu Polski związane z powodzią, która w sposób szczególny dotknęła m.in.: powiat kłodzki, nyski, wałbrzyski czy karkonoski. Ratownicy mówią, że sytuacja jest ciężka i w niektórych sytuacjach nie do opanowania. Jak minął pierwszy dzień działań zachodniopomorskim służbom na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie?

Podejmowane akcje to w szczególności ewakuacja mieszkańców i mienia, zabezpieczenie placówek zdrowia przed zalaniami, rozkładanie worków z piaskiem, tworzenie zapór. Ratownicy z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Szczecinku pomagali w nocy ewakuować mieszkańców Nysy z miejsc, które były w sposób szczególny zagrożone zalaniami. Zaś strażacy z Pomorza Zachodniego, również Szczecinka nieśli pomoc w Kłodzku i okolicznych miejscowościach.

Jak sami mówią – rąk do pracy będzie tu brakowało tygodniami, ale motywujące jest to, że na miejsce zjeżdżają się wolontariusze z całej Polski, by pomóc zarówno służbom jak i mieszkańcom. Tylko w niedzielę, 15 września strażacy odnotowali około 16 tysięcy zdarzeń związanych z opadami deszczu. Najwięcej w województwie śląskim i dolnośląskim – łącznie to niemal 11 tysięcy interwencji.

Niewykluczone, że w najbliższych dniach, ale też godzinach do akcji ruszą kolejne zastępy z regionu. W gotowości pozostają wciąż kolejne sekcje specjalistyczne, które posiadają na wyposażeniu agregaty, pompy wysokiej wydajności oraz łodzie – ponieważ to teraz jest najpotrzebniejsze w walce z żywiołem.

Przypomnijmy, jak powiedział nam Wojciech Reperowicz z Zachodniopomorskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego ratownicy z Pomorza są przygotowani na ewentualne skutki powodzi pojawiające się w naszym województwie.

Zdjęcia: KP PSP Szczecinek, KP PSP Pyrzyce, KP PSP Drawsko Pomorskie, KW PSP Szczecin, KG PSP

(J.Ł.)

By Jakub Łosek

redakcja@szczecinek112.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *